23 kwietnia 2013

A completely diffrent day!



Dzisiaj zupęłnie coś innego i niespodziewanego :)
Ola od jakiegos czasu chodzi na rehabilitację, ponieważ ma problem z kolanami.

Pewnego dnia mogłam jej towarzyszyć. 
Pokaże Wam jak to wyglądało z mojej strony. Nie znam się na tych zabiegach i maszynach.
Ola ma już o nich pojecię, ja Wam przedstawię jak to odebrałam jako kompletny laik.

Najpierw witają Nas Panie i Ola uprzedza mnie bym ściągnęła butki a sama ubiera raciczkowe japonki.
Zaraz po tym udajemy sie w sam róg malutkiego pokoju z milionem łóżek i zasłonek.
Ola siada na taborecik i wkłada nogi do jakiejś obręczy.



Pani coś tam nastawia i odchodzi. I tak sobie siedzimy. Nic nie brzęczy, nie świeci. Nic.
Chcecie zobaczyc jak wygląda to od środka?




Podczas gdy ja sie zastanawiam czy to urzadzenie w ogóle działa, Ola gra sobie w Running Freda




Po chyba kilkunastu minutach urzadzenie zaczęło pikać jakimś dziwnie wkurzającym dxwiękiem i zaraz przyszła pani i to wyłaczyła. I już. Po magii. 
A Ola dalej gra :)


Pani powiedziała, że czas na prądy, wiec juz byłam pewna  że cos się w końcu zacznie dziać ;D
Weszłyśmy za parawanik i ujrzałam elektrody na  ścianie.


Ola pobawiła się cięzkim workiem do nie wiem czego i już ktos nadchodził.


Nadszedł czas na prądy na kolano!
Masa bandaży, zabezpieczeń i znowu to pikające wkurzającym dźwiękiem urzadzenie.



A tak wyglądają kolana Frankensteina!


Pik.. pik... pik... pik...


Dotykałam Oli kolan ale żadnych wstrząsów nie czułam :)
Chyba myslałam, ze oni tam biedną Olę kopią tym pradem, ale teraz już wiem że to tylko takie delikatne.

Na końcu pozwolono mi wykonać Oli ost zabieg z użyciem azotu.
Zawsze chciałam być fizjoterapeutką, ale wykonywanie takich zabiegów to chyba niezbyt pasjonujące zadanie. Pierwszy raz mam za sobą i było ciekawie , ale gdybym miała to robić codzinnie przez 8 h to bym chyba nie dała rady.


Zadaniem bardzo się przejęłam i słuchałam Pani, która ostrzegała bym nie zamroziła Oli kosci ;)


To urządzenie to taki ogromny odkurzacz, tyle, że bardzo lodowaty i nie zasysa.
Poniżej mozecie podziwiać moje skupienie.



Tak naprawde nie wiem czy takie zabiegi coś pomagają, wygladają niewinnie i chyba raczej dają tylko ulgę w bólu. I lekarz i fizjoterapeutka nie zabraniali chodzić na siłownię, więc zaraz po rehabilitacji wybrałyśmy się z Olą na bieżnię i saunę :)


Jeżeli ktoś z Was zna się na tym , to mam nadzieje, że nie zje mnie za moją niewiedzę na temat tych urzadzeń, a ja osobiście dedykuje ten post Oli i jej Kolonam- trzymajcie sie zdrowo! :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz